
Niewiele projektów w całości powstaje z jednego włókna. Najczęściej mamy do czynienia z mieszanką, w której jakieś włókno przeważa, a inne jest domieszką. Takie kombinacje mają na celu wytworzenie materiału o idealnych właściwościach, a tkanina staje się wyjątkowo trwała, co szczególnie cenione jest we wszystkich rodzajach bielizny w tym szlafrokach plażowych.
Z jakich materiałów najlepiej kupować ubrania?
Nie da się zastosować prostej zasady, że naturalne tkaniny zawsze są lepsze od sztucznych, a sztuczne od syntetycznych. W przypadku codziennego użytkowania czasem może być nawet odwrotnie, a drugą stroną medalu jest ich wpływ na środowisko, czemu warto przyjrzeć się bliżej. Każda tkanina ma swoje plusy i minusy. Uważam, że absolutnie każdy powinien mieć podstawową wiedzę: znać rodzaje tkanin i ich właściwości oraz swoje potrzeby po to, żeby na zakupach wybierać mądrze.
Tkaniny syntetyczne
Już od ponad pięćdziesięciu lat produkuje się ubrania z poliestru. Materiał ten ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Pod względem estetycznym może przypominać każdą naturalną tkaninę np. jedwab, jednak jest włóknem syntetycznym. Tego rodzaju włókna powstają w procesie polimeryzacji polimerów syntetycznych. Przykłady tego typu produktów to oczywiście poliestry (elana i torlen), elastan (spandex i lycra), poliamid (nylon). Tkaniny poliestrowe mają właściwości, które mogą ułatwić Ci życie. Są niezwykle wytrzymałe i nie chłoną wody, dlatego często wykorzystywane są do produkcji ubrań sportowych. Materiał odporny na gniecenie, bardzo lekki. Jest bardzo odporny na plamy oraz działanie promieni UV. Nie blaknie na słońcu, a jednocześnie chroni przed jego promieniami. Elastany pomagają zwiększyć elastyczność naturalnych tkanin dlatego wykorzystuje się je najczęściej jako domieszka.
Dlaczego poliester przegrywa z naturalnymi składnikami?
Tkanina poliestrowa jest mocno demonizowana w sieci. Dużo mówi się o tym, że jego produkcja zagraża środowisku, gdyż powstaje z ropy naftowej. Podczas procesu do atmosfery wydzielają się duże ilości szkodliwych substancji, w tym dwutlenku węgla. Warto jednak zaznaczyć, że fala negatywnych przekonań wcale nie przeszkadza wzrostowi jego popularności. Jednak, jak podaje portal Bankier.pl "Według agendy ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa (FAO) na uprawy bawełny przypada 25 proc. światowego zużycia środków owadobójczych i 8-10 proc. zużycia nawozów sztucznych. Co więcej, żeby z surowej bawełny wyprodukować odzież, poddaje się ją serii zabiegów z użyciem nawet ok. 8 tys. różnych środków chemicznych, w tym m.in. barwników z zawartością metali ciężkich, wybielaczy na bazie chloru albo formaldehydu, aby zapobiegać gnieceniu się materiału. Szacuje się, że globalny przemysł tekstylny spuszcza do wód światowych od 40 do 50 tys. ton farby rocznie (raport „W kierunku odpowiedzialnej mody”, Polska Zielona Sieć). Kolejny problem to warunki pracy i wyzysk pracowników, w tym dzieci, w krajach takich jak Bangladesz czy Tajlandia. Sprzedawcy tanich ubrań wymagają coraz niższych cen i krótszych czasów dostaw od produkujących fabryk, co przyczynia się do pogorszenia już i tak bardzo złych warunków pracy.
Idealny model biznesowy w branży modowej to zero waste, który nie stosuje surowców naturalnych, tylko wtórne.